wtorek, 29 kwietnia 2014

Maraton Dębno - lekcja pokory.

Maraton Dębno - kilka razy już siadałem do naskrobania czegoś sensownego a i tak kończyło to wszystko potraktowane "Delate". Czas 3h21min03 sek to czas jaki w zeszłym roku brałbym w ciemno a dwa lata temu uważałem że taki czasy kręcą tylko Kenijczycy :) więc co nie tak?

Przygotowania zrobiłem solidne. Celowanie w czas 3:20 wg Greifa z mała modernizacją planu. Troszkę więcej akcentów i biegi ciągłe w tempie maratonu począwszy od 13 km zwiększając co 2 km co tydzień do dystansu 21 km, i wszystko bylo pięknie tylko głowa coś nie pracowała odpowiednio. Tłumaczyłem sobie to że i tak na starcie adrenalina poniesie i będzie OK

6 kwietnia było już niby lepiej. Na starcie humory dobre, w głowie jakby tez lepiej...... ale.... :)


Start godzina 10, tłum niesie, zwalniam nie dając sie porwać i pierwsze 10 km wychodzi po 4:39. Jest dobrze więc postanawiam 3mać to tempo....20 km tempo rośnie do 4:38 samopoczucie dobre......



..... tylko coś w samym Dębnie jakby cieplej niż na starcie. Puls nadal w granicach 138-140. Na wbiegu do miasta mijam sie z NjuTomem. Wybiega już z miasta wiec jakieś 5 km przede mną a uśmiechnięty od ucha do ucha :) Po jakiś 20 min jestem w tym samym miejscu co on i nagle w głowie myśl "pamiętaj że na ostatnich dwóch maratonach w tym miejscu zaczął łapać Cie skurcz więc się szykuj....." No i sie przyszykowałem, 29 km ja na poboczu, 30 km znowu, 33 mija mnie Domel pyta co sie dzieje ja na poboczu. Chyba robiłem błąd bo po każdym Pit Stopie starałem się nadgonić stracony dystans. W głowie walka i matematyka. Miałem górkę czasową więc mogę tracić po 8 sek na km i będzie dobrze.Zmieszczę się na planowane <3h20min liczenie liczenie i coraz większe straty. Ostatni kilometr to już praktycznie walka o każdy krok, Podnosząc nogę stopa wykręcała mi sie o 90 stopnie wiec trzeba było stawać co 100 m, naciąganko, chwila biegu i znów zgięty w pół. Mało brakowało a wyglądałbym tak:


Najlepszy Szczeciński Fotograf Sportowy Jarek Dulny uchwycił mnie 10 m przed metą jak walczyłem ze sobą o ostatnie 10 kroków i trochę mocy na 3 sek uśmiechu przy wbieganiu na metę

Ten w tle zgięty (nie zygający) 




Meta i myśl nigdy więcej. Bo po co się tak męczyć.......

ŚLAD: 41 Maraton Dębno



Co poszło nie tak? Zbyt szybki start? DO 29 km leciałem na czas w okolicach 3:15? Pogoda? W połowie dowaliło strasznie słońcem i czuć było patelnie. Głowa i wmawianie sobie skurczy...... nie wiem :(

4 maja kolejny Maraton w Kołobrzegu gdzie wystartuje wolniej i postaram sie 3mać tempo do końca i przebiec bez skurczy.

6 czerwiec....... Ultra Szczecin - Kołobrzeg........

czwartek, 13 marca 2014

Włóczykij Trip Extreme 2014


Włóczykij Trip Extreme - Sukces i mały niedosyt!!




W tym roku na Włóczykiju zaplanowałem przebiec cały dystans i powalczyć o jakaś dobrą pozycje. Doborowe towarzystwo w doli i niedoli gwarantowało fajną zabawę. Pytania Hiszpana typu: "ostatnio przebiegłem 50 km w 3,5 h, a tu ile będziemy biegli?" utrzymywały wysoki poziom poczucia humoru :)

W tym roku postanowili nas wywieźć do Kołbacza i puścić grupą w drogę powrotną do Gryfina.



Pierwsze kilkanaście km biegliśmy z późniejszymi zwycięzcami WTP 50 km. Tempo mocne, punkty proste, ale to wszystko działo się w dzień. Pewne było że wkońcu nasza 7 osobowa grupa zacznie się rozrywać, więc nie trzeba było długo czekać. Tempo zamiast studzone wyparowaniem adrenaliny spadać zaczęło skakać. Wpadliśmy wtedy we własne sidła siedząc "na ogonie" nie patrząc w mapę nagle znaleźliśmy się sami w czarnej dupie bez pojęcia o położeniu. Szczęśliwie dosłaownie wpadliśmy na słupek geodezyjny i byliśmy w domu. Szybkie odbicie w lewo w lad i po 5 min podbijaliśmy kolejny PK. Następnym był tzw Punkt STOP z zupą pomidorową i naleśnikami :)





26 min pozwoliło na mała regeneracje ale nie rozleniwiło na tyle zeby były problemy z ruszeniem w dalsza droge. Tereny po których biegaliśmy (Glinna, Binowo) sprawiały że na większości trasy unosiła się mgiełka ograniczając widoczność do jakiś 100m. Można było przegapić przez krzaki koniec lasu co sie zdarzyło chwila po wybiegu ze Stopu. 200 m szybko zostało nadrobione szagowaniem przez pole. Kolejny PK "Wydebiona droga" odczytałem jako wyrąbana droga więc znowu 400 m naddatku i powrót :) Kołowo - i PK Wyrwiząb. Czuje go do dziś w kolanie. Lecąc w dół nagle spod liści wyskoczyła przydeptana drugą nogą laga w którą przywaliłem kolanem. Aż przysiadłem z jakimiś mroczkami przed oczami :) PK - Dach Świata pokazał jak bardzo może być niepłasko na nizinach. Górki jakies takie więkswze od tych co pamiętałem z dzieciństwa spacerując po Puszczy Bukowej. PK Źródlisko wody brzozowej ....... @##@!!.... 1h15min stracone na punkt i kilka zbędnie zrobionych kilometrów. Psycha siadła. Miałem już wszystko gdzieś.... Punkt schowany za gałęziami w korzeniu brzozy. Kilka razy nabiegaliśmy na to miejsce nie mogąc odnaleźć punktu. Ostatnie dwa punkty bezbłędnie, polem do Wirowa i drogą do Gryfina.

Włóczykij - Ślad





Ostatecznie skończyliśmy z 3 cim czasem tracąc do drugiego "tylko" minutę. Będzie co poprawiać za rok :)


środa, 19 lutego 2014

2014 - Nowe i Stare wyzwania :)

2014 zaczęty. Powoli sie krystalizuje plan startów na ten rok. Kilka nowych i kilka starych biegów. Wiec:

1 marca - Włóczykij Trip Extreme - w planach trochę namieszać :)

6 kwiecień - Maraton Dębno - Jeszcze do wczoraj miałem nie biec ale w związku ze zmianą daty innej imprezy będę mógł swobodnie zaliczyć obie - plan łamać 3:20 choć jestem 2 tyg w plecy z przygotowaniami.


9-13 kwiecień - MT Rally  coś dla duszy :) mega adrenalina nie ruszając się z siedzenia :) Plan: ukończyć w całości :)

4 maja - Maraton Kołobrzeg -  jako że Dębno było pod wielkim znakiem zapytania zapisałem sie na Kołobrzeg, a skoro sie zapisałem to trzeba pobiec :) Plan - pobiec :)

6 czerwiec - Szczecin - Kołobrzeg - będzie fajnie i postaram się poprawić zeszłoroczne 18 h 45 min

6 lipca - Triathlon Szczecin - najtrudniejsze wyzwanie 2014 toku. Triathlon na dystansie ćwierć Irona - pływanie w Odrze więc - czas sie zacząć uczyć pływać :(

18 lipca - K B L 100 km - szukam brakującego punktu na przyszłoroczne zgłoszenia do Biegu Granią Tatr. Padło na Dolnośląski Festiwal Biegowy i dystans 100 km

? sierpnia - Bieg Papieski w Koninkach - Koninki, Gorce, Turbacz i zimne piwko..... a do tego mozna fajnie pobiegać

? sierpnia - Półmaraton Gryfa - czas poprawić tą życiówkę w półmaratonie ( zbliżyć sie do 1:30 )

19 września - Przejście Dookoła Kotliny Jeleniogórskiej - wisienka na torcie na koniec startów :) Poprawic zeszłoroczny czas.....


A po kotlinie.........ODPOCZYNEK I TYCIE :)